Potwierdzono erupcję gwiazdy: wykryto emisję plazmy w odległości 130 lat świetlnych

0
21

Astronomowie w końcu mają wgląd w wiatr słoneczny (CME) wydobywający się z gwiazdy spoza Układu Słonecznego. Odkrycie to dostarczyło nowych, ważnych informacji na temat ewolucji gwiazd i potencjalnych zagrożeń dla życia na odległych planetach. Ten przełomowy wynik uzyskano dzięki zastosowaniu naziemnych radioteleskopów i kosmicznych obserwatoriów rentgenowskich do śledzenia ogromnego obłoku namagnesowanej plazmy wyrzuconej przez gwiazdę o nazwie StKM 1-1262, znajdującą się 130 lat świetlnych od nas.

CME, podobnie jak dramatyczne kichnięcia gwiazd, powstają, gdy potężne burze na powierzchni gwiazdy wyrzucają w przestrzeń ogromne bąbelki plazmy. Erupcje te są nam na Ziemi znane jako źródło zorzy polarnej i południowej – pięknych, połyskujących zasłon tańczących po naszym polarnym niebie. Jednak po bliższym przyjrzeniu się CME mogą być niezwykle niszczycielskie, wywiewając atmosfery planet pozbawionych silnych tarcz magnetycznych, takich jak Wenus.

Od dziesięcioleci astronomowie podejrzewali, że odległe gwiazdy również wytwarzają CME w oparciu o subtelne wskazówki uzyskane z obserwacji. Nie byli jednak w stanie definitywnie udowodnić, czy materia ta rzeczywiście uciekła z pola grawitacyjnego i magnetycznego gwiazdy, czy po prostu uniosła się w górę, zanim została wciągnięta z powrotem przez te potężne siły.

W nowym badaniu, kierowanym przez Josepha Collinghama z Holenderskiego Instytutu Radioastronomii, wykorzystano radioteleskop niskiej częstotliwości (LOFAR) w Holandii do wykrycia rozbłysku fal radiowych emitowanych z CME podczas jego podróży w przestrzeni. Obecność tych specyficznych sygnałów wskazuje, że wyrzutnia skutecznie uwolniła się z pola grawitacyjnego StKM 1-1262.

Aby jeszcze bardziej potwierdzić swoje ustalenia, zespół wykorzystał także dane z teleskopu kosmicznego XMM-Newton do przeprowadzenia analizy molekularnej temperatury, prędkości obrotowej i jasności gwiazdy. Pomiary te dostarczyły ważnej podstawy do zrozumienia dynamiki CME i jego pochodzenia.

Collingham podkreśla, że ​​chociaż wcześniejsze obserwacje wskazywały na obecność CME na odległych gwiazdach, nowe dane dostarczają przekonujących dowodów. „Moglibyśmy twierdzić, że mieliśmy wskazówki od 30 lat i to prawda” – wyjaśnia – „ale nigdy nie udowodniliśmy tego wprost. Mówimy o wyrzucaniu i utracie masy przez gwiazdę, co zawsze było przedmiotem sporu w literaturze”.

Odkrycie to ma głębokie implikacje dla zrozumienia ewolucji gwiazd i interakcji ze swoim otoczeniem. Anthony Yetts, astrofizyk z Uniwersytetu w Durham w Wielkiej Brytanii, podkreśla znaczenie włączenia tej wiedzy do modeli oceniających potencjalne warunki do zamieszkania egzoplanet – planet krążących wokół odległych gwiazd. „Gdyby istniała egzoplaneta, byłoby to katastrofalne w skutkach dla jakiegokolwiek życia na niej” – ostrzega, odnosząc się do potencjalnie niszczycielskiego wpływu tak potężnego wybuchu promieniowania na pobliską planetę.

To przełomowe odkrycie otwiera nowe kierunki badań w astrofizyce gwiazd i naukach o planetach, skłaniając naukowców do bliższego przyjrzenia się częstotliwości i intensywności CME z odległych gwiazd nowej energii. Te trwające badania z pewnością rzucą więcej światła na burzliwe życie gwiazd i ich potencjalny wpływ na powstawanie i ewolucję życia we Wszechświecie.